Jak pokonać strach przed zmianami?
Czym jest strefa komfortu, strefa paniki i strefa magii? Dlaczego boimy się zmian? Poznaj Alicję przerażoną relaksem oraz Maćka torturującego się w pracy z własnej woli.
Jak pokonać strach przed zmianami?
Przerażająca przyszłość
O ile w teraźniejszości, czyli tu i teraz – zdajesz sobie sprawę z tego, co lubisz, a czego nie i o ile w związku z przeszłością również masz już doświadczenia i wiesz, co było w porządku, a czego wolałbyś nie powtórzyć, o tyle przyszłość stanowi wielką niewiadomą. W związku z tym mamy obawy, a nawet opory przed podejmowaniem decyzji, wprowadzaniem w życie zmian, gdyż zwyczajnie nie wiemy, co mogą nam przynieść.
Jeśli nieznany rezultat przestraszy Cię dostatecznie mocno i dodatkowo przekonasz sam siebie, „że w sumie jest dobrze tak jak jest”, pozostaniesz tu gdzie jesteś i nie podejmiesz działania. A co za tym idzie… nie zrealizujesz swojego celu, nie spełnisz marzenia.
Mistrzowie wymówek
Znasz to uczucie strachu spowodowane tym, co może nastąpić? Czy miałeś podobne myśli w głowie, które uciszały chęć wprowadzenia w życiu zmian?
Jak może w ogóle wyglądać próba przeciwstawienia się zmianom i upływowi czasu? Człowiek będzie się kurczowo trzymał swych przyzwyczajeń, doświadczeń, przekonań i zasad, chcąc podnieść je do rangi zawsze obowiązujących pryncypiów, praw ponadczasowych. Będzie unikał doświadczeń, które mogłyby owe prawa zakwestionować, a jeśli się to nie uda, będzie się starał nadać im inny sens, tak by dały się dopasować do rzeczy mu znanych i wiadomych. Może to prowadzić do świadomego lub nieświadomego przekłamania w ocenie zdarzeń, polegającego na tendencyjnym wyborze szczegółów i interpretowaniu tego, co go spotyka, w sposób zgodny z dotychczasowym obrazem rzeczywistości, przy czym dobór argumentów świadczy o tym, że nie chodzi tu o zachowanie obiektywizmu, lecz o ratowanie własnych przekonań, których podważenie nie wchodzi w grę. Historia różnych dyscyplin naukowych pełna jest przykładów jałowych sporów o to, kto ma rację.
Wyobraź sobie Alicję, która uwielbia lawendę i zawsze marzyła o zobaczeniu Prowansji. Naszą bohaterkę stać na wyjazd wraz z mężem i gdyby się postarała, zaplanowałaby wycieczkę i kilka dni wolnego, aby zachwycić się polami lawendy i tak naprawdę poczuć spełnienie. Co Alicja robi, aby nie doszło to tych pięknych chwil? Dosłownie wszystko! Dlaczego? Ponieważ od dziecka nie uczy się nas spełniania marzeń, tylko wykonywania poleceń a osoby, które dobrze wiedzą, czego chcą od życia, mówią o tym głośno i usilnie dążą do realizacji własnych celów – uznawane są za aroganckie, egocentryczne, robiące coś „na pokaz”.
Nasz Alicja wynajdzie sobie więc tyle wymówek, ile potrzeba, by nie pojechać z mężem na cudne wakacje:
„Poczekamy jeszcze z rok, lawenda nie ucieknie…” – będzie odwlekać.
„A jak pysiowi się tam nie spodoba?” – będzie szukać dziury w całym.
„A to w sumie moje marzenie a nie jego, to jest sens go tam ciągać, a sama przecież nie pojadę.” – będzie się obwiniać, stawiać siebie w roli ofiary i bohaterki jednocześnie, bo przecież się poświęci i ostatecznie… nie wyjedzie!
Mam nadzieję, że widzisz, jak beznadziejnie postępuje Alicja, bo zapewne od kiedy miała to marzenie w głowie, mogła już odwiedzić Prowansję z siedem razy. Pozostawmy ją więc w strefie komfortu i niezrealizowanych pomysłów.
Strefa komfortu
Zapewne zetknąłeś się z określeniem „strefa komfortu”. To środowisko, które znasz od podszewki, nic Cię w nim nie zaskoczy. Strefa komfortu to nie jest Twój idealny świat, bo jeśli codziennie rano stoisz w korku, lecz wiesz, że tak będzie, przewidujesz to i nawet się wkurzasz, to nadal jest to Twoja strefa komfortu. Jesteś oswojony z tą sytuacją. Koleżanka, która po przyjściu do pracy zaproponuje Ci kawę będzie Twoją strefą komfortu, bo taki macie poranny rytuał.
Twoje zwyczaje, umiejętności, wiedza, rutyna, nastawienie i zachowanie – to wszystko stanowi część Twojej strefy komfortu.
Poznaj kolejnego bohatera. Będzie to Maciek, który pracuje w dziale IT i chyba lubi tortury. Dlaczego? Bo haruje jak wół, zostaje po godzinach, przyjeżdża do pracy nawet w nocy lub w niedzielę odrywając się od rosołu, bo „jest awaria, Maciek musisz…”. Jego szef nie należy do tych sympatycznych. Maciek czuje w pracy presję, jest niedoceniany, a czasem nawet stroi się z niego żarty. Znosi nawet to. Dlaczego? Zapytajcie Maćka! Osoba przyglądająca się sytuacji z zewnątrz poradziłaby mu złożenie wypowiedzenia. Frustracja Maćka przenosi się na jego żonę. Kumple klepią go plecach i przyłączają się do narzekania na swoich szefów.
Informatyk podobnie jak poprzednia bohaterka Alicja znajduje sobie absurdalne wytłumaczenia wyjaśniające brak podjęcia działania, takie jak „beze mnie firma sobie nie poradzi”, „nie zostawię tu Bartka, bo moja praca spadnie na niego i będzie mieć do mnie pretensje”. Sytuacja beznadziejna. Ale i komfortowa. No tak! Bo Maciek przecież dobrze wie, co go czeka każdego dnia, przez 2 lata w tej robocie zdążył się oswoić. Płacą nieźle, więc może warto to znosić…
A co by było, gdyby nasz informatyk postarał się i przygotował do zmiany, opuścił toksyczne miejsce pracy i znalazł inne, tak samo lub nawet lepiej płatne! Co by było, gdyby Maciek zerwał z tym, co zna i odważył się odmienić los swój i swojej rodziny?
Strefa paniki
Dla niektórych z nas myśl o porzuceniu tego, co znamy, może wywoływać różne, nieprzyjemne emocje, a to, co znajdziemy poza strefą komfortu, może być określane jako niebezpieczne. Jest tak, ponieważ nie mamy doświadczenia w tym, co znajduje się poza nią. Dlatego obszar ten nazywany jest niekiedy strefą paniki. U jej progu, czyli w momencie, gdy myślisz o zmianie jak na zawołanie pojawiają się wątpliwości: „tam może być jednak gorzej niż tu, może tak zostanę?”, „będzie strasznie”, „co ludzie powiedzą?”, „a co, jak coś pójdzie nie tak?” itd. Znasz to?
A co jeśli Ci się uda, jeśli decyzja o zmianie będzie najlepszą w Twoim życiu, jeśli strefa paniki okaże się być tak naprawdę strefą magii…?
Strefa magii
Kiedy uczymy się najwięcej? W jakich sytuacjach osiągamy nieosiągalne? Kiedy rozwijamy się najmocniej? Domyślasz się już? Odpowiedź brzmi: kiedy opuszczamy strefę komfortu. Gdy mamy już potwierdzenie na to, że decyzja o zmianie była dobra, zauważamy, że zmiana nie stanowiła niebezpieczeństwa. Zmiana była konieczna do rozwoju.
Motywacja w procesie zmian
Możesz zmniejszyć nieprzyjemne napięcie, które towarzyszy w procesie zmian. Potrzebna będzie do tego… motywacja. Wiedząc dokładnie dlaczego i po co wychodzimy ze strefy komfortu, będzie nam łatwiej.
Pamiętaj też, by główną osobą, dla której to robisz, nie były osoby z otoczenia, lecz Ty sam. Zrób to dla siebie. Wtedy i o motywację będzie łatwiej, bo wyniknie ona z Twojego wnętrza.
Znajdź swoje wartości, cele, swoje „dlaczego” i stwórz własną wizję tego, jak ma wyglądać proces zmiany i czym powinien się zakończyć. Może nadal będziesz czuć się nieswojo i lekko wystraszony. To normalne. Nie przejmuj się tym. Ważniejszy jest Twój cel, jak zmiana pracy, albo marzenie, jak zobaczenie pól lawendy w Prowansji.
Kiedy zaczniesz być bliżej i bliżej tych celów oraz marzeń strach odpuści, a motywacja przejmie stery. To będzie ten moment, gdy ze strefy komfortu wejdziesz w strefę magii.
Jeśli chcesz odkryć swoją wewnętrzną motywację zapraszam Cię na szkolenie DNA Motywacji.